Z problemem niskich odszkodowań wypłacanych przez ubezpieczycieli przyszło spotkać się każdemu – jako bezpośredni poszkodowany bądź pośrednio z historii bliskich osób. Z takim właśnie dylematem zgłosiła się do nas w ostatnim czasie klientka, której pojazd uczestniczył w kolizji drogowej. Po zgłoszeniu szkody wypłacono jej odszkodowanie, które już na pierwszy rzut oka uznać
należało jako istotnie zaniżone – pominięto wymianę kilku części oraz nieprawidłowo wyliczono koszty robocizny. Ponadto w toku likwidacji szkody, klientka naprawiła pojazd we własnym zakresie i następnie sprzedała samochód.
Przygotowania do sprawy sądowej
W naszej ocenie podejrzenia poszkodowanej były całkowicie zasadne. Ubezpieczyciel zastosował stawki nieadekwatne do rzeczywistych kosztów naprawy, które spotykane są na co dzień w serwisach. Aby potwierdzić nasze stanowisko skontaktowaliśmy się ze współpracującym z kancelarią biurem rzeczoznawców samochodowych, które jednoznacznie potwierdziło nasze twierdzenia. Mając w aktach sprawy rzetelną opinię rzeczoznawcy oraz wszelkie dane sprawy, nie pozostało nic innego jak tylko złożenie pozwu do Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi. W toku postępowania wydana została opinia biegłego z zakresu techniki samochodowej oraz wyceny pojazdów i kosztów napraw. Opinia ta była dla klientki w dużej części korzystna, wymagała jedynie uzupełnienia w zakresie wymiany jednego z elementów pojazdu. Biegły niestety, mimo naszych zarzutów, nie zmienił swoich wniosków. W związku z tym, na nasz wniosek sąd dopuścił dowód z opinii innego biegłego, który w całości podzielił nasze stanowisko co do
konieczności wymiany spornego elementu. Mając więc w aktach sprawy opinie, które w całości potwierdzają zasadność naszego żądania, ze spokojem oczekiwaliśmy na wynik sprawy.
Co po wyroku w I instancji?
Ku naszemu zdziwieniu, sąd I instancji oddalił powództwo – w naszej ocenie niesłusznie. Z uzasadnienia wyroku wynikało, że rozmiar szkody, która wystąpiła w przedmiotowym samochodzie, powinna być ustalona nie na podstawie hipotetycznych kosztów oszacowanych przez biegłego, lecz na podstawie rachunków z napraw, które nasza klientka wykonała we własnym zakresie. Niestety z uwagi na upływ czasu i fakt, że większość tych napraw wykonano tzw. metodą chałupniczą w nieautoryzowanym serwisie, klientka nie dysponowała żadnymi potwierdzeniami z przeprowadzonych napraw, zakupu części itp. Wobec tego do Sądu Okręgowego w Łodzi złożyliśmy apelację w pełni kwestionując orzeczenie sądu I instancji. Podkreśliliśmy w niej, że fakt naprawy samochodu na własny rachunek oraz późniejsza jego sprzedaż nie powinny mieć żadnego wpływu na wysokość wypłacanego odszkodowania. Z satysfakcją więc przyjęliśmy informację, że nasza apelacja została uznana za zasadną i skutkowała zmianą przez sąd II instancji zaskarżonego wyroku w całości. Klientka otrzymała całość żądanej przez nas kwoty wraz z ze zwrotem kosztów postępowania sądowego. Słusznie Sąd Okręgowy podkreślił, że przyjęcie odmiennego stanowiska byłoby wątpliwie także z perspektywy konstytucyjnej zasady równości wobec prawa.
Podsumowanie
Sprawa naszej klientki, tak jak wiele innych, które prowadziliśmy, potwierdza jedno – dla wypłaty należnego odszkodowania nie mają znaczenia takie okoliczności jak naprawa pojazdu przez ówczesnego właściciela lub sprzedaż samochodu jeszcze przed rozpoczęciem postępowania sądowego. Z naszego doświadczenia wynika także, iż nieistotne jest, czy poszkodowany dysponuje rachunkami, fakturami za wykonane we własnym zakresie naprawy. W związku z tym, nasi klienci spotykali się z zarzutami po stronie ubezpieczycieli, iż nie została udowodniona rzeczywista szkoda. Natomiast orzecznictwo zarówno sądów powszechnych jak i Sądu Najwyższego
jednoznacznie potwierdza, że taka argumentacja zakładów ubezpieczeniowych jest chybiona.
Jeśli spotkali się Państwo z podobnym problemem w swojej sprawie – zachęcamy do kontaktu z kancelarią.
apl.adw. Adrianna Włodarczyk
The post Odszkodowanie za naprawę pojazdu – wygrana w apelacji appeared first on Bernard Piechota.